12 lipca 2022, 18:13
Wyobraź sobie, że wchodzisz do księgarni i od razu w oczy rzuca Ci się wyeksponowany na regale stos egzemplarzy książek sygnowanych nazwiskiem znanego celebryty. Jest bardzo prawdopodobne, że zastanowisz się wówczas, czy to możliwe, aby osoba zajmująca się na co dzień na przykład aktorstwem znalazła czas na napisanie powieści lub autobiografii. I wtedy w głowie zaświta Ci myśl: “A może to ghostwriting?”. W niniejszym artykule pokrótce przeanalizujemy to zjawisko pod względem prawa autorskiego. Czy jest się czego… bać?
W polskim porządku prawnym nie funkcjonuje definicja pojęcia ghostwriting. Oczywiście doktryna wypracowała pewne poglądy na to, jak należy je rozumieć. Przyjmuje się, że ghostwriting polega na tworzeniu tekstu na zamówienie, który zostanie rozpowszechniony z oznaczeniem osoby zamawiającej jako jego autora.
Zanim przejdziemy do dalszych rozważań, przypomnijmy, że prawa autorskie dzielą się na osobiste i majątkowe. Pierwsze z nich są wyrazem specyficznej więzi twórcy z jego utworem i nie podlegają zrzeczeniu się czy zbyciu. Z kolei autorskie prawa majątkowe mogą zostać przeniesione na osoby trzecie. W przypadku ghostwritingu mamy do czynienia z naruszeniem prawa, bowiem nie jest możliwe zrzeczenie się ani przeniesienie na inny podmiot autorstwa dzieła. Stosownie do treści przepisu art. 115 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech.
De facto jako o twórcy utworu powinno się mówić o osobie, która faktycznie go wykreowała - w przypadku ghostwritingu jego imię i nazwisko nie jest jednak ujawniane, bowiem “funkcję” autora przyjmuje zamawiający. Jak zatem sama nazwa wskazuje - prawdziwy autor jest niczym widmo.
Choć ghostwriting jest zjawiskiem naruszającym prawo autorskie, w praktyce funkcjonuje. W umowach zawieranych między zamawiającym utwór a ghostwriterem poza zapisami dotyczącymi przeniesienia praw autorskich na określonych polach eksploatacji, czyli formach wykorzystania danego utworu, pojawiają się również klauzule zobowiązujące faktycznego autora do zachowania poufności. Z perspektywy prawa umowy o ghostwriting nie wywołują jednak skutków prawnych - doktryna uznaje je za nieważne.
Ghostwriting nie powinien być mylony z copywritingiem. Działania, które kryją się pod drugim ze wskazanych pojęć, polegają na tworzeniu różnych tekstów głównie o charakterze reklamowym. Mogą to być artykuły, opisy produktów w sklepie internetowym, posty zamieszczane w mediach społecznościowych. Mają one za zadanie przyciągnąć uwagę odbiorcy i zachęcić go do podjęcia określonej aktywności. Copywriting nie stanowi odmiany ghostwritingu i nie jest nielegalny. W tym przypadku bowiem twórca tekstu ma zasadniczo prawo do ujawnienia autorstwa, choć często spotykamy się z oznaczeniem ogólnym (np. “Redakcja” przy artykule na portalu internetowym) lub z jego brakiem (np. we wpisach w social mediach).
A na zakończenie… Choć ghostwriting nie jest legalny w świetle polskiego prawa, niektórzy praktycy za wyjątek uważają pisanie na zamówienie przemówień (np. wygłaszanych później przez polityków). W odniesieniu do tego zagadnienia ukrywanie informacji na temat faktycznego twórcy nie jest uznawane za naruszenie prawa autorskiego.
Dzisiejszy artykuł został napisany przez Hannę Czausz.
Podobne wpisy dotyczące prawa autorskiego możesz znaleźć tutaj:
Twoje zdanie ma znaczenie.
Zapraszam do dyskusji: mailowo, w mediach społecznościowych (zapraszam szczególnie na IG: https://www.instagram.com/barbara_sosnicka/
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej, indywidualnej konsultacji napisz do mnie na adres: kontakt@kancelariasosnicka.pl lub zadzwoń: 504 333 785.
Spodobał Ci się artykuł – polub, udostępnij. Będzie mi bardzo miło!
Do napisania!
Zdjęcie pochodzi oczywiście z https://kaboompics.com/, mojego ulubionego fotograficznego miejsca.